Ten wieczór był cudowny, rozmawialiśmy do rana na plaży,
zaczęło już świtać, a ja nadal nawijałem, spojrzałem na Ninę.
- Uwierzysz… - dokańczałem swoje jakże interesujące opowiadanie, gdy zobaczyłem Ninę jak śpi wtulona we mnie, spojrzałem na zegarek 5.25, ci zawzięci właśnie wychodzą na poranny jogging. Nie chciałem narażać Niny na tłum gapiów, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu, przykryłem kocem i wróciłem po resztę rzeczy i co, paparazzi nie śpią, kolejne zdjęcia pojawią się na portalach plotkarski, nie mam się, czego wstydzić spotykam się z piękną Niną, muszę ją nauczyć nie zwracać uwagi na tych natrętów.
Nina spała całą drogę, a ja raz po raz spoglądałem na nią. Co ta mała osóbka ze mną zrobiła? Nigdy nie zabrałem dziewczyny na taką randkę, nigdy tak się nie starałem, bo po prostu nie musiałem, nie chciało mi się czy po prostu tamte się dla mnie nie liczyły, przy Ninie czuję nieodpartą chęć zaimponowania jej.
Otworzyłem cicho drzwi, aby nie zbudzić Izy i Crisa. Wniosłem wciąż śpiącą Ninę na górę i położyłem na łóżko. Nawet nie zdążyłem dobrze wyjść z pokoju, weszła Iza, a za nią Tello. Co oni robią o 6 nad ranem? Tak spojrzałem na zegarek, nie mogłem uwierzyć, że Cris wstał o tak wczesnej porze.
- Ładnie tak nas martwić – założył ręce na boki Tello, a Iza pogroziła mi palcem
- O co wam chodzi? – podrapałem się po głowie i ziewnąłem, ja chce spać, a oni mi każą jeszcze wysilać mózg.
- Nie dawałeś znaku życia, myśleliśmy, że Nina Głodomor cię zakatrupiła – mówiła z przejęciem Iza
- Jak widzisz żyje i mam się dobrze – odparłem i wyminąłem ich w drzwiach – Idę spać – powiedziałem już plecami do nich.
- Zaczekaj – pisnknęła Iza.
- Co jest – spytałem zburzony, czy oni nie słyszą idę spać, no nawet tego mi nie pozwolą.
- Gerard tak się martwił, jakie kwiaty kupić ci na pogrzeb aż zasnął w twoim pokoju, wiesz dobrze jak ten wielkolud śpi, rozwali się na całym i nie ma przebacz, poszukaj sobie innego łóżka. – mówił z przejęciem Tello, wróciłem się i usadowiłem koło Niny, uśmiechnięty otuliłem się kołdrą i głową pokazałem, że mogą już wyjść, bo nadal stali w przejściu.
- Tello ci chciał odstąpić swoje, ale dobra – skwitowała Iza i machnęła ręką. – Widzimy się za godzinę – powiedziała szeptem i wyszła razem z Tello, zamykając drzwi. Popatrzyłem na śpiącą Ninę, jest wtedy taka niewinna. Dopiero teraz doszły mnie słowa Izy.
- Jak to za godzinę – spytałem sam siebie, odruchowo spojrzałem na kalendarz, w którym była na czerwono podkreślona dzisiejsza data. Co jest ważnego dzisiaj? Poszperałem trochę w głowie i już wiedziałem, o 12, dziewczyny miały test językowy z hiszpańskiego na studia, Nina mówiła mi o tym, ale chyba totalnie zapomniała, że jest dzisiaj, bo mówiła też, że chcę się do niego przygotować, czyli dzień i rano przed siedzieć nad książkami. Ups, ja wiem, że sobie poradzi, ale pewnie ona wpadnie w panikę. Postanowiłem, że prześpię, chociaż tą godzinę, przytuliłem się do pleców Niny i odpłynąłem.
- Uwierzysz… - dokańczałem swoje jakże interesujące opowiadanie, gdy zobaczyłem Ninę jak śpi wtulona we mnie, spojrzałem na zegarek 5.25, ci zawzięci właśnie wychodzą na poranny jogging. Nie chciałem narażać Niny na tłum gapiów, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu, przykryłem kocem i wróciłem po resztę rzeczy i co, paparazzi nie śpią, kolejne zdjęcia pojawią się na portalach plotkarski, nie mam się, czego wstydzić spotykam się z piękną Niną, muszę ją nauczyć nie zwracać uwagi na tych natrętów.
Nina spała całą drogę, a ja raz po raz spoglądałem na nią. Co ta mała osóbka ze mną zrobiła? Nigdy nie zabrałem dziewczyny na taką randkę, nigdy tak się nie starałem, bo po prostu nie musiałem, nie chciało mi się czy po prostu tamte się dla mnie nie liczyły, przy Ninie czuję nieodpartą chęć zaimponowania jej.
Otworzyłem cicho drzwi, aby nie zbudzić Izy i Crisa. Wniosłem wciąż śpiącą Ninę na górę i położyłem na łóżko. Nawet nie zdążyłem dobrze wyjść z pokoju, weszła Iza, a za nią Tello. Co oni robią o 6 nad ranem? Tak spojrzałem na zegarek, nie mogłem uwierzyć, że Cris wstał o tak wczesnej porze.
- Ładnie tak nas martwić – założył ręce na boki Tello, a Iza pogroziła mi palcem
- O co wam chodzi? – podrapałem się po głowie i ziewnąłem, ja chce spać, a oni mi każą jeszcze wysilać mózg.
- Nie dawałeś znaku życia, myśleliśmy, że Nina Głodomor cię zakatrupiła – mówiła z przejęciem Iza
- Jak widzisz żyje i mam się dobrze – odparłem i wyminąłem ich w drzwiach – Idę spać – powiedziałem już plecami do nich.
- Zaczekaj – pisnknęła Iza.
- Co jest – spytałem zburzony, czy oni nie słyszą idę spać, no nawet tego mi nie pozwolą.
- Gerard tak się martwił, jakie kwiaty kupić ci na pogrzeb aż zasnął w twoim pokoju, wiesz dobrze jak ten wielkolud śpi, rozwali się na całym i nie ma przebacz, poszukaj sobie innego łóżka. – mówił z przejęciem Tello, wróciłem się i usadowiłem koło Niny, uśmiechnięty otuliłem się kołdrą i głową pokazałem, że mogą już wyjść, bo nadal stali w przejściu.
- Tello ci chciał odstąpić swoje, ale dobra – skwitowała Iza i machnęła ręką. – Widzimy się za godzinę – powiedziała szeptem i wyszła razem z Tello, zamykając drzwi. Popatrzyłem na śpiącą Ninę, jest wtedy taka niewinna. Dopiero teraz doszły mnie słowa Izy.
- Jak to za godzinę – spytałem sam siebie, odruchowo spojrzałem na kalendarz, w którym była na czerwono podkreślona dzisiejsza data. Co jest ważnego dzisiaj? Poszperałem trochę w głowie i już wiedziałem, o 12, dziewczyny miały test językowy z hiszpańskiego na studia, Nina mówiła mi o tym, ale chyba totalnie zapomniała, że jest dzisiaj, bo mówiła też, że chcę się do niego przygotować, czyli dzień i rano przed siedzieć nad książkami. Ups, ja wiem, że sobie poradzi, ale pewnie ona wpadnie w panikę. Postanowiłem, że prześpię, chociaż tą godzinę, przytuliłem się do pleców Niny i odpłynąłem.
~‘*~‘
-Nina! Nina! – ktoś wrzeszczał nade mną, ale ja nie
miałam siły otworzyć oczu. – No powiedź jej coś, bo nic nie zje przed testem –
już rozpoznałam tego osobnika, co się wydziera, chyba wcześnie rano.
- A co ja mogę zrobić – zapytał drugi głos, chyba to był głos Alexisa.
- Nie wiem, za 10 minut ma być na dole – powiedziała głośno Iza i chyba wyszła z pokoju, bo słyszałam jak drzwi się zamykają.
- Co chciała – powiedziałam bez głośnie
- Nie śpisz już kochanie, to dobrze – pogłaskał mnie po głowie
- Co ona się darła, nawet wsypać mi się nie da – warknęłam głośniej, a potem gwałtowanie podniosłam się do pozycji siedzącej szeroko otwierając oczy, niestety nie przewidziałam jednej rzeczy, że Alexis chciał mnie chyba pocałować na przywitanie i zdzieliłam mu czołem w zęby. Ale teraz nie to jest najważniejsze. – Test – krzyknęłam – Jaki do cholery test – spojrzałam na kalendarz – O żesz, ja pierdzielę – wypiszczałam i zerwałam się z łóżka, zostawiając na nim poszkodowanego Alexisa, który ciągle trzymał się za szczękę. Wyrzuciłam z szafy dosłownie wszystko, byłam zła na siebie, Alexa, tylko, dlaczego na niego, bo wczoraj zabrał mnie na tak piękną randkę, że straciłam głowę i zapomniałam kompletnie o teście z języka. Wybrałam wreszcie klasyczne czarne szpilki, czarne rurki i białą koszulę na ramiączkach z kołnierzykiem, zakręciłam szybko włosy i zrobiłam lekki makijaż, Alexis obserwował moje poczynania z politowaniem. Gdy skończyłam się ubierać, spojrzałam na Alexisa, siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie.
- Jeszcze się policzymy – rzuciłam go poduszką
- Chyba już dostałem wystarczającą karę – skwitował i pokazał na rozciętą wargę.
- Przepraszam – powiedziałam zażenowana, usiadłam obok i pocałowałam go przelotnie w usta
- Choć tu – uśmiechnął się i zagarnął mnie do siebie
- Bardzo boli – położyłam dłoń na jego policzku
- Wcale – pocałował mnie w czoło
- Muszę się przygotować zostały tylko… - spojrzałam na zegarek – Tylko dwie godziny! – wypiszczałam i kolejny raz zaczęłam krzątać się po pokoju w celu znalezienia książki.
- Spokojnie – zaśmiał się i objął mnie w pasie – Zobacz, cały czas rozmawiamy po hiszpańsku, tak – pocałował mnie w szyje.
- No tak, ale… - mówiłam przerażona, jeśli nie zdam testu nici z mojej nauki na wybranym uniwersytecie.
- Nie ma żadnego, ale – uśmiechnąłem się – Wiem, że sobie poradzisz – cmoknął mnie w policzek – Chodź coś zjeść – oznajmił i pociągnął mnie na dół
- Muszę się nauczyć, nie mam czasu na jedzenie – wyjęczałam, ale chyba cała trójka mnie nie słuchała tylko zajmowała się swoim śniadaniem, zrobiłam to samo, w ekspresowym tempie zjadłam śniadanie i pobiegłam na górę, reszcie znalazłam książkę na fotelu i zaczęłam czytać. Chyba nie minęło 15 minut, Alexis wparował do mojego pokoju.
- Muszę się uczyć – syknęłam
- Wiem, nie przeszkadzaj sobie – odparł i rozłożył się na moim łóżku, po chwili wyszedł, ale zaraz był z powrotem, tylko, że w samych bokserkach.
- Alexis, no – wyjęczałam i spojrzałam na niego błagalnie
- Co? – spytał z cwanym uśmieszkiem
- Nie masz swojego pokoju, wyjdź ja cię proszę!
- Wczoraj byłaś milsza – oznajmił, zakładając ręce na piersi. Naprawdę on chcę mnie wyprowadzić z równowagi, musi teraz!?
- Dobra, to ja idę do innego pokoju. Bo widać mój pokój nie jest do końca mój – wycedziłam i skierowałam się do wyjścia.
-Masz racje kochanie, ten pokój nie jest twój – oznajmił, a ja przystanęłam przy drzwiach i zabijałam go właśnie wzrokiem – On nie jest twój, tylko nasz – skwitował z uśmiechem
- Od kiedy? – zapytałam oburzona
- Od zawszę – powiedział to tak, jakby to było oczywiste – I tak tutaj razem śpimy – skwitował dosadnie.
- Jeśli w tej chwili nie wyjdziesz, będziesz spać sam – zagroziłam wściekła i wróciłam na fotel. Zrezygnowany Alex ciągnąc za sobą nogi wyszedł z pokoju.
- I tak cię uwielbiam królewno – krzyknął gdzieś z głębi korytarza
- Idź spać – krzyknęłam i zajęłam się książką
- Bez ciebie nie pójdę – odezwał się
- Poproś Tello, na pewno się zgodzi – i jak tu się przy nim uczyć
- To idę do Izy – oznajmił, przewróciłam oczami
Niestety nie wiedziałam, że Sanchez jest taki dosadny, wlazł Izie do pokoju, no pacan! A ja z nim jestem! CO MNIE PODKUSIŁO! Usłyszałam pisk, więc wyszłam sprawdzić, co się stało. To gorzej niż dom wariatów, jak mam się tu czegokolwiek nauczyć! Stałam na korytarzu i śmiałam się w niebogłosy, kiedy Tello wyszedł z pokoju Izy z Alexisem na rękach, Alex wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Spokojnie, Cris jest już przy tobie – powtarzał Tello do przerażonego Alexisa
- Ta ropucha idzie za nami! – piszczał, spojrzałam w stronę gdzie wskazywał Alex i o mało nie posikałam się ze śmiechu, Alex przestraszył się Izy w maseczce. Naprawdę, z kim ja się zadaje.
- Choć poczytam ci bajki – wniósł Tello naszego dzidziusia do pokoju, a dokładniej do mojego.
- O co mu chodzi? – szepnęła do mnie zaszokowana Iza, kiedy piłkarze znikneli za drzwiami.
- O nic kochanie, o nic – poklepałam ją po ramieniu i wytarłam z policzków łzy, które poleciały mi ze śmiechu.
- Za pół godziny wyjeżdżamy – powiedziała już normalnie i poszła do siebie, zrobiłam to samo, ale porzuciłam naukę, bo i tak przez tych wariatów się nic nie nauczę. Usiadłam koło Tello, który czytał Alexisowi bajkę o Jasiu i Małgosi. O__0
- I wtedy… Jaś… Małgosia…- przeskakiwał linijki Cris
- Naprawdę?– westchnęłam – Nie czytaj mu tego, bo zaraz wiedźmę gdzieś zobaczy – skwitowałam
- A one istnieją – zaciekawił się Alexis
- Naprawdę mnie o to pytasz?- spytałam z niedowierzaniem patrząc, na mojego CHŁOPAKA?
-Czyli istnieją – zmartwił się, a ja popatrzyłam błagalnie na Tello
- Jest w szoku – szepnął mi Tello – wyjdzie z tego – poklepał mnie po ramieniu. Alexis jest w szoku! To ja jestem w szoku widząc mojego chłopaka, który zachowuje się gorzej niż dzieci w żłobku. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do ogrodu, musiałam się odciąć przed testem.
- To ona! – ktoś krzyknął z za płotu, odruchowo spojrzałam w tamtą stronę i zaraz oślepiły mnie flesze aparatów. – Czy jest pani nową dziewczyną Alexisa Sancheza? – krzyknął w moją stronę jeden z reporterów, nic nie odpowiedziałam. Już miałam wejść do domu, ale Izka mi to nie umożliwiła mówiąc, że musimy już jechać. Jakimś cudem przedostaliśmy się przez tą zgraje przed domem i wyjechaliśmy.
- A co ja mogę zrobić – zapytał drugi głos, chyba to był głos Alexisa.
- Nie wiem, za 10 minut ma być na dole – powiedziała głośno Iza i chyba wyszła z pokoju, bo słyszałam jak drzwi się zamykają.
- Co chciała – powiedziałam bez głośnie
- Nie śpisz już kochanie, to dobrze – pogłaskał mnie po głowie
- Co ona się darła, nawet wsypać mi się nie da – warknęłam głośniej, a potem gwałtowanie podniosłam się do pozycji siedzącej szeroko otwierając oczy, niestety nie przewidziałam jednej rzeczy, że Alexis chciał mnie chyba pocałować na przywitanie i zdzieliłam mu czołem w zęby. Ale teraz nie to jest najważniejsze. – Test – krzyknęłam – Jaki do cholery test – spojrzałam na kalendarz – O żesz, ja pierdzielę – wypiszczałam i zerwałam się z łóżka, zostawiając na nim poszkodowanego Alexisa, który ciągle trzymał się za szczękę. Wyrzuciłam z szafy dosłownie wszystko, byłam zła na siebie, Alexa, tylko, dlaczego na niego, bo wczoraj zabrał mnie na tak piękną randkę, że straciłam głowę i zapomniałam kompletnie o teście z języka. Wybrałam wreszcie klasyczne czarne szpilki, czarne rurki i białą koszulę na ramiączkach z kołnierzykiem, zakręciłam szybko włosy i zrobiłam lekki makijaż, Alexis obserwował moje poczynania z politowaniem. Gdy skończyłam się ubierać, spojrzałam na Alexisa, siedział na łóżku i wpatrywał się we mnie.
- Jeszcze się policzymy – rzuciłam go poduszką
- Chyba już dostałem wystarczającą karę – skwitował i pokazał na rozciętą wargę.
- Przepraszam – powiedziałam zażenowana, usiadłam obok i pocałowałam go przelotnie w usta
- Choć tu – uśmiechnął się i zagarnął mnie do siebie
- Bardzo boli – położyłam dłoń na jego policzku
- Wcale – pocałował mnie w czoło
- Muszę się przygotować zostały tylko… - spojrzałam na zegarek – Tylko dwie godziny! – wypiszczałam i kolejny raz zaczęłam krzątać się po pokoju w celu znalezienia książki.
- Spokojnie – zaśmiał się i objął mnie w pasie – Zobacz, cały czas rozmawiamy po hiszpańsku, tak – pocałował mnie w szyje.
- No tak, ale… - mówiłam przerażona, jeśli nie zdam testu nici z mojej nauki na wybranym uniwersytecie.
- Nie ma żadnego, ale – uśmiechnąłem się – Wiem, że sobie poradzisz – cmoknął mnie w policzek – Chodź coś zjeść – oznajmił i pociągnął mnie na dół
- Muszę się nauczyć, nie mam czasu na jedzenie – wyjęczałam, ale chyba cała trójka mnie nie słuchała tylko zajmowała się swoim śniadaniem, zrobiłam to samo, w ekspresowym tempie zjadłam śniadanie i pobiegłam na górę, reszcie znalazłam książkę na fotelu i zaczęłam czytać. Chyba nie minęło 15 minut, Alexis wparował do mojego pokoju.
- Muszę się uczyć – syknęłam
- Wiem, nie przeszkadzaj sobie – odparł i rozłożył się na moim łóżku, po chwili wyszedł, ale zaraz był z powrotem, tylko, że w samych bokserkach.
- Alexis, no – wyjęczałam i spojrzałam na niego błagalnie
- Co? – spytał z cwanym uśmieszkiem
- Nie masz swojego pokoju, wyjdź ja cię proszę!
- Wczoraj byłaś milsza – oznajmił, zakładając ręce na piersi. Naprawdę on chcę mnie wyprowadzić z równowagi, musi teraz!?
- Dobra, to ja idę do innego pokoju. Bo widać mój pokój nie jest do końca mój – wycedziłam i skierowałam się do wyjścia.
-Masz racje kochanie, ten pokój nie jest twój – oznajmił, a ja przystanęłam przy drzwiach i zabijałam go właśnie wzrokiem – On nie jest twój, tylko nasz – skwitował z uśmiechem
- Od kiedy? – zapytałam oburzona
- Od zawszę – powiedział to tak, jakby to było oczywiste – I tak tutaj razem śpimy – skwitował dosadnie.
- Jeśli w tej chwili nie wyjdziesz, będziesz spać sam – zagroziłam wściekła i wróciłam na fotel. Zrezygnowany Alex ciągnąc za sobą nogi wyszedł z pokoju.
- I tak cię uwielbiam królewno – krzyknął gdzieś z głębi korytarza
- Idź spać – krzyknęłam i zajęłam się książką
- Bez ciebie nie pójdę – odezwał się
- Poproś Tello, na pewno się zgodzi – i jak tu się przy nim uczyć
- To idę do Izy – oznajmił, przewróciłam oczami
Niestety nie wiedziałam, że Sanchez jest taki dosadny, wlazł Izie do pokoju, no pacan! A ja z nim jestem! CO MNIE PODKUSIŁO! Usłyszałam pisk, więc wyszłam sprawdzić, co się stało. To gorzej niż dom wariatów, jak mam się tu czegokolwiek nauczyć! Stałam na korytarzu i śmiałam się w niebogłosy, kiedy Tello wyszedł z pokoju Izy z Alexisem na rękach, Alex wyglądał jakby zobaczył ducha.
- Spokojnie, Cris jest już przy tobie – powtarzał Tello do przerażonego Alexisa
- Ta ropucha idzie za nami! – piszczał, spojrzałam w stronę gdzie wskazywał Alex i o mało nie posikałam się ze śmiechu, Alex przestraszył się Izy w maseczce. Naprawdę, z kim ja się zadaje.
- Choć poczytam ci bajki – wniósł Tello naszego dzidziusia do pokoju, a dokładniej do mojego.
- O co mu chodzi? – szepnęła do mnie zaszokowana Iza, kiedy piłkarze znikneli za drzwiami.
- O nic kochanie, o nic – poklepałam ją po ramieniu i wytarłam z policzków łzy, które poleciały mi ze śmiechu.
- Za pół godziny wyjeżdżamy – powiedziała już normalnie i poszła do siebie, zrobiłam to samo, ale porzuciłam naukę, bo i tak przez tych wariatów się nic nie nauczę. Usiadłam koło Tello, który czytał Alexisowi bajkę o Jasiu i Małgosi. O__0
- I wtedy… Jaś… Małgosia…- przeskakiwał linijki Cris
- Naprawdę?– westchnęłam – Nie czytaj mu tego, bo zaraz wiedźmę gdzieś zobaczy – skwitowałam
- A one istnieją – zaciekawił się Alexis
- Naprawdę mnie o to pytasz?- spytałam z niedowierzaniem patrząc, na mojego CHŁOPAKA?
-Czyli istnieją – zmartwił się, a ja popatrzyłam błagalnie na Tello
- Jest w szoku – szepnął mi Tello – wyjdzie z tego – poklepał mnie po ramieniu. Alexis jest w szoku! To ja jestem w szoku widząc mojego chłopaka, który zachowuje się gorzej niż dzieci w żłobku. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do ogrodu, musiałam się odciąć przed testem.
- To ona! – ktoś krzyknął z za płotu, odruchowo spojrzałam w tamtą stronę i zaraz oślepiły mnie flesze aparatów. – Czy jest pani nową dziewczyną Alexisa Sancheza? – krzyknął w moją stronę jeden z reporterów, nic nie odpowiedziałam. Już miałam wejść do domu, ale Izka mi to nie umożliwiła mówiąc, że musimy już jechać. Jakimś cudem przedostaliśmy się przez tą zgraje przed domem i wyjechaliśmy.
Po trzech godzinach test
się zakończył. Nie wiem jak mi poszło, niby dobrze, ale… Usiadłam na ławce i
czekałam na Ize. Ona zaczęła z półgodzinnym opóźnieniem, trzymałam za nią
kciuki.
- Jak ci poszło? – spytał jakiś chłopak siedzący obok mnie.
- Nie wiem – jęknęłam i spojrzałam na niego, nawet przystojny, ale nie równa się z bachorkiem Alexisem.
- Jan Dobravia – przedstawił się
- Nina Olszewska – ścisnęłam jego dłoń
- Miło mi – powiedział po polsku, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- Mi również
- Trafiłem? – zainteresował się
- Tak
- Ah no przecież, taka piękna wiadomo, że Polka – zaśmiał się – Ja z Rosji – uśmiechnął się zalotnie, nagle poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Alexisa, za nim stał Tello. – wiedziałam, że cię znam! – klasnął w dłonie Rosjanin – Ty jesteś dziewczyną Alexisa! – oczy zrobiły mu się jak pięciozłotówki.
- Co on mówi? – szepnął mi do ucha Alexis
- Nic ciekawego – pocałowałam go w policzek i wstałam z miejsca, on momentalnie przyciągnął mnie do siebie.
- Choć idziemy na kawę, Cris poczeka na Ize – oznajmił chwytając mnie za rękę
- Pa – pokiwałam Rosjaninowi
- Do zobaczenia – pożegnał się
- Kto to był? – spytał zburzony Alexis
- Rosjanin – zaśmiałam się
- Znasz go!? – wycedził
- Tak od jakiś 5 minut – po tych słowach Alex odetchnął z ulgą. – Przystojny nawet – przeciągałam, a Alex zabijał mnie właśnie wzrokiem.
- Ah tak – oburzył się
- No, ale nie równa się z moim „bachorkiem” – ostatnie słowo powiedziałam po polsku, więc Alexis przystanął i przyglądał mi się badawczo.
- Z kim?
- Z tobą baranie – pocałowałam go w nos.
- Jak ci poszło? – spytał jakiś chłopak siedzący obok mnie.
- Nie wiem – jęknęłam i spojrzałam na niego, nawet przystojny, ale nie równa się z bachorkiem Alexisem.
- Jan Dobravia – przedstawił się
- Nina Olszewska – ścisnęłam jego dłoń
- Miło mi – powiedział po polsku, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- Mi również
- Trafiłem? – zainteresował się
- Tak
- Ah no przecież, taka piękna wiadomo, że Polka – zaśmiał się – Ja z Rosji – uśmiechnął się zalotnie, nagle poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Alexisa, za nim stał Tello. – wiedziałam, że cię znam! – klasnął w dłonie Rosjanin – Ty jesteś dziewczyną Alexisa! – oczy zrobiły mu się jak pięciozłotówki.
- Co on mówi? – szepnął mi do ucha Alexis
- Nic ciekawego – pocałowałam go w policzek i wstałam z miejsca, on momentalnie przyciągnął mnie do siebie.
- Choć idziemy na kawę, Cris poczeka na Ize – oznajmił chwytając mnie za rękę
- Pa – pokiwałam Rosjaninowi
- Do zobaczenia – pożegnał się
- Kto to był? – spytał zburzony Alexis
- Rosjanin – zaśmiałam się
- Znasz go!? – wycedził
- Tak od jakiś 5 minut – po tych słowach Alex odetchnął z ulgą. – Przystojny nawet – przeciągałam, a Alex zabijał mnie właśnie wzrokiem.
- Ah tak – oburzył się
- No, ale nie równa się z moim „bachorkiem” – ostatnie słowo powiedziałam po polsku, więc Alexis przystanął i przyglądał mi się badawczo.
- Z kim?
- Z tobą baranie – pocałowałam go w nos.
Świetny rozdział ;> jestem pewna, że dziewczyny zdały ten test. A my tam też kochamy "bachorka" :D pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńhahahaha Tello czyta Alexisowi ''Jasia i Małgosie'' a ja siedzę przed komputerem i nie moge się powstrzymać od śmiechu :DD
OdpowiedzUsuńSanchez zazdrosny o Rosjanina heheh ;pp Nonono :p
Pozdrawiam :)
Zapraszam na nowość : http://gorzki-smak.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńMuszę tu częściej zaglądać :D
Zapraszam też do siebie http://zakochane-w-barcelonie.blogspot.com/
Bardzo fajne opowiadanie ; ) . Świetnie piszesz ;D
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ nowy rozdział ;d
OdpowiedzUsuń